Przyszłość jest w Azji. LEHWIY, czyli nowy brand na Nowy Rok

Światowe trendsetterki coraz chętniej zwracają się na Daleki Wschód. Podczas wizyty na targach towarzyszących paryskiemu fashion weekowi zrozumiałam, czemu.

Spacerując pomiędzy stoiskami Premiere Classe Paris, szybko zauważyłam, że projektanci z Filipin, Indonezji czy Korei znacząco się wyróżniają. Może są nadzwyczaj innowacyjni, a może po prostu – inni? Nie wiem. W każdym razie stało się dla mnie jasne, że brakuje nam w Kate&Kate pierwiastka azjatyckiego.

To malutkie stoistko schowane było w kącie, ale już z daleka wypatrzyłam kolczyki-fajerwerki. Musiałam je przymierzyć. BoYoung Park zaczęła opowiadać mi o swoich inspiracjach, a ja rozglądałam się w milczeniu.

„Te projekty są jak poezja,” pomyślałam. W drobnej formie kryją mnóstwo treści. Tak delikatne, że masz wrażenie, jakby mogły się za chwilę rozpłynąć w powietrzu. I podobnie jak wiersz, mają w sobie coś intymnego. Bo to nie jest biżuteria, którą zakładasz, żeby przyciągać wzrok. Wręcz przeciwnie. Ma być blisko ciebie i tylko dla ciebie.

W projektach LEHWIY widzę lekkość, harmonia, piękno i spokój. I tak ma być – nazwa marki LEHWIY to połączenie francuskiego "le" z duńskim słowem-konceptem "hygge". Małe, codzienne radości, które pozwalają nam umościć się jakoś w tym świecie: gorąca czekolada w zimowy wieczór, dobra książka na plaży, wywołujący uśmiech pierścionek w kształcie kleksa...

BoYoung Park debiutuje dzisiaj w Polsce, ale Koreanki już ją znają. Na przykład z koreańsko-amerykańskiego hitu na Netfliksie, Xo, Kitty, gdzie niejedna bohaterka wybiera kolczyki czy pierścionki od BoYoung. Koreańskie celebrytki również w czasie wolnym pokazują się chętnie w biżuterii LEHWIY.

Projektantka ukończyła najbardziej prestiżową na świecie uczelnię Central Saint Martins w Londynie – tę samą, co John Galliano, Alexander McQueen i Stella McCartney. Ma rzetelne przygotowanie techniczne, żeby wyrazić swoją autorską wizję.