Z butiku mamy do świata wielkiej mody. Rozmowa z projektantką Nivią Marisguią
Trzydzieści lat temu Brazylia nie była światowym centrum mody. Brazylijki nosiły głównie torebki czy biżuterię z importu. Kilkoro odważnych projektantów, którzy uwierzyli w potencjał lokalnego rzemiosła, zmieniło modowe oblicze swojego kraju. Należą do nich siostry Claudia i Nivia Marisguia. Od 32 lat projektują odważną biżuterię w wyrazistych kolorach. Już za kilka dni będzie dostępna w naszym butiku!
Rozmawiałam z Nivią o pracy z rodziną, ekologii i o dumie z brazylijskiej tożsamości, która wyraża się w biżuterii. To kraj zbudowany przez imigrantów, w którym mieszają się różne kultury i style. Nie chcą już czuć się kolonią, chcą pokazać, co mają do zaoferowania. Na koniec dowiem się też, w jakim rejonie Brazylii można najlepiej zjeść.
Kiedy widzę twoje projekty, to przede wszystkim zwraca uwagę ich rozmach... O jakiej kobiecie myślisz, projektując?
Projektuję dla kobiet z charakterem. Takich, które nie boją się zwracać na siebie uwagi. Oczywiście naprawdę każdy typ osobowości jest super! Każda kobieta jest inna i to jest dla nas ważne – żeby każda mogła wyrazić siebie tak, jak chce.
Marisguia to marka, którą założyłyście wspólnie z siostrą?
Tak, to rodzinna firma. W ogóle wychowałyśmy się w butiku prowadzonym przez naszą mamę, który działał aż do pandemii. Sprzedawała tam buty, torebki, biżuterię. Tak naprawdę to wtedy w Brazylii nie było takich odważnych, kolorowych akcesoriów. Kiedy zaczęłyśmy projektować pod swoim nazwiskiem 32 lata temu, byłyśmy jednymi z pierwszych. To znaczy, Claudia zaczęła, a ja potem do niej dołączyłam. Chciała stworzyć coś oryginalnego do butiku naszej mamy!
I jak się pracuje z rodziną?
No wiesz... Jak w każdym związku, musimy rozdzielić nasze więzi rodzinne od pracy. Czasem jest łatwiej, czasem trudniej. Obie jesteśmy dyrektorkami kreatywnymi, samym projektowaniem dzielimy się po równo. Poza tym Claudia nadzoruje proces produkcji, a ja raczej marketing. Każda z nas robi po prostu to, w czym jest najlepsza.
Czy to było coś w stylu wspólnego marzenia z dzieciństwa?
Nie całkiem. W tamtych czasach nie było w Brazylii szkół projektowania, nie było brazylijskich brandów. Akcesoria sprowadzało się z Europy czy Stanów. Ale zawsze byłyśmy związane ze światem sztuki i lubiłyśmy być kreatywne. Ja skończyłam studia aktorskie w Rio de Janeiro, a Claudia akademię sztuk pięknych tutaj, w Belo Horizonte.
Czym się inspirujecie?
Chyba najbardziej to bogactwem brazylijskiej natury. Z niej czerpiemy i formy, i kolory. Ale też oczywiście staramy się być na bieżąco ze światowymi trendami. Każda nasza kolekcja musi mieć w sobie elementy geometryczne, elementy pochodzące z natury i elementy brazylijskich tradycji hand-made.
Jak wygląda proces powstawania kolekcji?
Przede wszystkim, wymyślamy temat przewodni. Potem szukamy w internecie inspiracji i przygotowujemy moodboard. Szukamy kształtów i kolorów. Szczególnie kolory są dla nas ważne. Muszą być wyraziste, żywe, niebanalne. Rozmawiamy, poszukujemy, aż wreszcie, krok po kroku, kolekcja staje się opowieścią, zaczynamy ją rozumieć, oddychać nią...
Ile osób pracuje przy powstawaniu biżuterii?
Wszystko jest tworzone od początku do końca przez 8 osób. Czasem tylko się zdarza, że musimy zamówić jakiś pojedynczy element z zewnątrz. Jesteśmy naprawdę rodzinną firmą. Większość specjalistek, które z nami pracują, jest tu od ponad dwudziestu lat.
Jak szukacie materiałów?
Podstawą jest zawsze metal, tutaj nic się nie zmienia. Ale zawsze poszukujemy kamieni w ciekawych barwach i innych materiałów, które dobrze przyjmują kolor. W związku z tym, że staramy się niczego nie marnować, to zawsze sprawdzamy też, jakie materiały już mamy w warsztacie. A to niesprzedana biżuteria z poprzednich kolekcji, a to niewykorzystane kryształki. Może da się coś wykorzystać ponownie? To bardzo dla nas ważne, żeby biznes był ekologiczny, żeby nie niszczyć pięknego środowiska naturalnego Amazonii.
O, to świetnie! Jak jeszcze dbasz o etykę biznesu?
Wszystkie osoby, które zatrudniamy, mają umowę o pracę, wszystkie istotne ubezpieczenia, benefity. Kiedy szykujemy się do zamawiania np. kamieni, to sprawdzamy dostawców. Czy tez uczciwie płacą pracownikom i czy pozyskują materiały w sposób jak najmniej szkodzący środowisku.
Wspomniałaś na początku, że 30 lat temu w Brazylii nie było nawet szkół dla projektantów czy rzemieślników. Dzisiaj jednak Brazylia jest znana z innowacji w modzie. Jak myślisz, co się zmieniło?
Zaczęły się pojawiać szkoły, które wytworzyły swój styl i jakość. Wkrótce potem wszędzie w Brazylii powyrastali super utalentowani projektanci i rzemieślnicy, z którymi uwielbiamy współpracować. Wspólnie promujemy naszą brazylijską kulturę, naszą pogodę ducha, i kolory, i różnorodność. A z drugiej strony, kiedyś typowa brazylijska elegantka wychowana w postkolonialnym kraju miała wpojone, że produkty z zagranicy są lepsze. Z czasem nauczyłyśmy się jednak doceniać to, co lokalne. Nasze zasoby naturalne i nasz charakter narodowy. Tylko kiedy kobiety kupują lokalne rzemiosło, to może się ono rozwijać.
To co lubi nosić współczesna Brazylijka? Jaki ma styl?
Trudno powiedzieć, nasz kraj jest bardzo duży i różnorodny. Coraz bardziej cenimy lokalność. Myślę, że to, co nas łączy, to że ze względu na gorący klimat, lubimy lekkie ubrania, ale za to kolorowe, i lubimy ozdabiać je dodatkami. Dużą liczbą dodatków!
Masz jakąś ikonę mody?
Oj, nie wiem. Może Miuccia Prada. A z brazylijskich to na przykład Silvia Braz. Pracowała z Diorem i Givenchy.
Na czym ci najbardziej zależy przy projektowaniu?
Chyba na tym, żeby kobiety chciały nosić moją biżuterię przez lata. Żeby to nie było byle co, żeby mogły oddać kolczyki swoim córkom. I chyba się udaje, bo czasami panie przynoszą na przykład do naprawy naszyjnik kupiony dwadzieścia lat temu, bo tyle go nosiły, że w końcu złocenie się zaczęło ścierać.
Jak zaczynasz dzień?
O piątej rano piję kawę i zawożę dziecko do szkoły, a potem kieruję się od razu do pracy. Czasami po drodze idę pobiegać.
Ile lat ma twoje dziecko?
To syn. Ma 18 lat. Tak, tak, wiem, wciąż zawożę go do szkoły, co za porażka... Ale boję się, że on niedługo wyjedzie na studia, chcę z nim spędzić jak najwięcej czasu. Potrafi sam wrócić do domu.
Rodzina cię motywuje?
Tak, rodzina, sport i wiara.
Jesteś religijna?
Zależy, jak to rozumiesz. Religia nie kieruje całym moim życiem. Nie ma wpływu na przykład na pracę. To po prostu taka wdzięczność za rzeczy, które mam w życiu, które otrzymuję od świata. Chociaż sprzedaję też biżuterię z motywami sakralnymi, nasze klientki je lubią.
Jak się praktykuje religię wdzięczności?
To znaczy, ja jestem osobą wierzącą, wychowaną jako katoliczka. Wierzę w Boga, czasem się modlę i staram się dziękować za to, co mam.
A jesteś feministką?
Ech, dzisiaj to słowo jest różnie rozumiane... Jestem feministką, wierzę w równe prawa dla kobiet i mężczyzn. Nie w żadną dominację kobiet, tylko równość. Mam nadzieję, że każdy tak rozumie to słowo. Oczywiście, walczę o prawa kobiet! Tak się składa, że w tym momencie wszystkie nasze pracownice to kobiety, wszystkie 8 osób.
Najlepsza książka, jaką ostatnio przeczytałaś?
Czytam głównie książki o prowadzeniu biznesu. Tak jak kreatywna część projektowania przychodzi mi naturalnie, tak elementów biznesowych ciągle się uczę. Ale muszę wreszcie pokazać swoją wewnętrzną bizneswoman. Nie mam jakiegoś ulubionego tytułu, czytam, żeby się rozwijać. Dlatego relaksuję się raczej na plaży, grając w siatkę z rodziną.
Dokąd najchętniej jeździsz na wakacje?
W czasie pandemii nie mogłam wyjeżdżać za granicę, więc odkrywałam Brazylię. Mamy tu tyle kultur, zabytków, różnych krajobrazów! Poza tym, uwielbiam oczywiście Paryż, zawsze chętnie tam wracam. A w ogóle najchętniej to jadę zawsze tam, gdzie jeszcze nie byłam. Z pewnością warto zobaczyć Warszawę...
No pewnie, Warszawa jest jedyna w swoim rodzaju. A gdybym ja miała wybrać się do Brazylii? Dokąd warto pojechać w pierwszej kolejności?
Zdecydowanie Minas Gerais! Tutaj, gdzie Belo Horizonte. Mamy najlepsze jedzenie i uwielbiamy karmić ludzi. Mamy też malownicze wzgórza. Turyści najchętniej jeżdżą do Rio de Janeiro lub do Bahia, ale jest tyle innych wspaniałych rejonów. Na przykład przepiękne plaże Paraiba w strefie równikowej, tam jest naprawdę gorąco.
Z Nivią rozmawiała Natalia Aleksandra Komarow. Pisarka, artystka i miłośniczka wszystkich rzeczy pięknych. Nosi biżuterię z mocnymi motywami – czaszki, gwoździe, krzyże. Największe marzenie? Żeby świat stał się lepszym miejscem.