Pióra bez rewii i gwiazdy glam rocka, czyli Marek Wójcicki z Paryża
Kolekcja Narodziny gwiazdy
Marek ma wielki sentyment do glam rocka. Szczególnie do Davida Bowiego – być może dlatego, że dla tego artysty sam miał przyjemność projektować. Ale nie tylko. W jego domu rodzinnym słuchało się też np. zespołu KISS, znanego z charakterystycznych makijaży i kostiumów.
Tak samo jak muzycy rockowi z lat 70-tych i 80-tych, tak i Marek pragnie zawsze tworzyć coś innego niż mainstream, coś wystrzałowego i przykuwającego uwagę. Podąża nieutartymi szlakami, wiecznie o kilka kroków przed innymi projektantami. Tym sposobem powstały naszyjniki, kolczyki oraz pierścionki dla kobiet, które mają w sobie jednocześnie damę i rockmankę. Dla buntowniczek w stylu glamour. Ograny motyw został zinterpretowany zupełnie od nowa. Pierścionki z gwiazdkami dekonstruują klasyczne wzorce biżuterii na palec, a kolię z tym samym motywem można by spokojnie założyć na galę Met.
Po latach spędzonych w Paryżu, Marek przesiąkł też nieco stylem mistrzów paryskiej mody. Jego kolekcja z gwiazdkami to również hołd złożony minimalistycznej, ale zawsze szykownej estetyce Chanel czy Swarovskiego. Użył delikatnych perełek, żeby ukoić ostre kształty ręcznie wytwarzanych gwiazdek. Diabeł tkwi oczywiście w szczegółach – jak asymetryczne i nieregularnie rozmieszczenie ozdobnych kamieni.
Marek pracuje całkowicie sam – od rysunku po ostatnie poprawki. Skrupulatnie wycina każdą gwiazdkę własnymi rękami i na każdą samodzielnie nakłada kryształki oraz perełki. Z tego też powodu wszystkie dzieła Marka są prawdziwie unikatowe. Nie interesuje go uruchomienie produkcji masowej.
Kolekcja Une coupe acérée
Ale paryski świat designu to też rewie, to też Moulin Rouge, boa z piór i bogato zdobione przebrania. Piękne stroje i dodatki, które mają po pierwsze zachwycać. Po przyjeździe do Paryża, Marek praktykował przez wiele lat w pracowni Erika Halleya, gdzie projektował biżuterię na pokazy największych domów mody i do teledysków. To tam zrodziła się jego miłość do piór.
W najnowszej kolekcji haute couture, wykorzystującej oryginalnie cięte pióra gołębi, Marek wraca do tych dawnych inspiracji. Pióra są barwione na głęboką czerń i żywy błękit – jest to długotrwały i misterny proces, który znacząco wpływa na wartość biżuterii: gotowanie w barwniku w odpowiedniej temperaturze, odpowiednie suszenie. Istotne dla projektów było, żeby dało się te pióra odpowiednio kształtować, żeby miały ostre zakończenia.
Marek bardzo chciał pokazać, jak pióra mogą stać się nowoczesne, jak można ich naturalną formę pokazać zupełnie inaczej. Nad każdą kolią spędził co najmniej kilkadziesiąt godzin, układając efemeryczne kompozycje z kryształów, łańcuszków i piór. Kolory fluo pomieszane z czernią i bielą. Czegoś takiego jeszcze nie widziałam!
O nowych kolekcjach Marka Wójcickiego napisała Natalia Aleksandra Komarow. Pisarka, artystka i miłośniczka wszystkich rzeczy pięknych. Nosi biżuterię z mocnymi motywami – czaszki, gwoździe, krzyże. Największe marzenie? Żeby świat stał się lepszym miejscem.