Zapisz na liście zakupowej
Stwórz nową listę zakupową

"Nie czekajcie na kryzys, żeby docenić, jak piękne jest życie" – radzi Elena Klimenkowa, projektantka z Kijowa

2022-08-27
"Nie czekajcie na kryzys, żeby docenić, jak piękne jest życie" – radzi Elena Klimenkowa, projektantka z Kijowa

Elena Klimenkowa przyjechała do Polski w marcu. Nie miała ze sobą niczego, tylko plecak z bielizną na zmianę i... perły. Te perły przynosiły poczucie, że jeszcze będzie przepięknie, że życie będzie trwało dalej. Po kilku miesiącach wróciła do projektowania i możecie znaleźć jej biżuterię u nas!

Nigdy w życiu się nie spodziewałam, że napiszę tekst, w którym tragedie wojny będą tłem dla miłości do pereł. Ale opowieści Eleny tak naprawdę nie są o wojnie, tylko o życiu.

Perły były ulubionymi "koralikami" Eleny już w dzieciństwie. Kojarzą jej się ze splendorem i świętowaniem, ale to nie przeszkadza jej nosić ich na co dzień. Naszyjnik z drobnymi perełkami chętnie łączy z łańcuchowymi bransoletkami.

Przeczytałam na twoim Instagramie jedno zdanie, które z jakiegoś powodu niezwykle mnie poruszyło: “Koleżanki piszą do mnie, że uciekając przed wojną, zabierały ze sobą perły.”

To prawda. Ja kończę w tym roku 50 lat i naprawdę nigdy się nie spodziewałam, że w tym wieku z dnia na dzień zostanę z niczym... Z niczym, oprócz moich pereł. Kiedy Rosjanie zaczęli bombardować Kijów, codziennie chowaliśmy się w schronach. Wtedy raczej nikt się nie zastanawiał, jak wygląda, było bardzo zimno. A ja założyłam kolczyki z perłami i to pomogło mi przetrwać. Potem, kiedy opuszczaliśmy Kijów, podobnie – do plecaka spakowałam kilka najpotrzebniejszych rzeczy, bieliznę na zmianę i szczoteczkę do zębów. Nie miałam tam miejsca na zachcianki. Ale założyłam kolczyki i kolię z pereł. Od tego czasu usłyszałam mnóstwo podobnych historii od moich znajomych i klientek.

Aż dziwnie rozmawiać o biżuterii w kontekście tragedii wojny, a jednak...

Ktoś może powiedzieć, że biżuteria jest mało ważna, ale to nieprawda. Jest ekstremalnie ważna. Dodaje nam siły. Wyraża, kim jesteśmy. Jest elementem naszego człowieczeństwa. Potrzebujemy tego. Rozmawiam z wieloma koleżankami, które teraz na nowo odkrywają znaczenie piękna w życiu. Kupują biżuterię, ubrania, sztukę, czy choćby kwiaty. Po prostu wcześniej byłyśmy zabiegane, jak to w normalnym życiu, cwiecznie ma się sprawy do załatwienia. Nie miałyśmy czasu, żeby docenić piękno.

A potem świat się zatrzymał, wszystko się zmieniło, a piękno stało się niezwykle ważne. Daje nam siłę, żeby działać, oraz nadzieję, że w końcu wszystko będzie dobrze. Że życie będzie trwało dalej. Drogie Polki, nie czekajcie na kryzys, żeby docenić, jak piękne jest życie i jak piękna jest Polska. Jutra może nie być. Nawet ci mężczyźni, którzy są teraz na froncie, potrzebują piękna. Mój dobry kolega jest żołnierzem. Któregoś dnia zadzwonił i poprosił, żebym wysłała mu zdjęcie w ładnej sukience, z uśmiechem. Zdjęcie, na którym po prostu dobrze wyglądam i jestem szczęśliwa. „Chcę to poczuć” – powiedział.

Czy chciałabyś mi opowiedzieć o swoim wyjeździe do Polski?

Nie planowałam wyjeżdżać z Kijowa, dopóki bomba nie zniszczyła domu naszych sąsiadów. To było przerażające. Moja mama też wcześniej nie chciała wyjeżdżać, bo jest po udarze i potrzebuje rehabilitacji. Ale te nieustannie trzęsące się ściany, wyjące syreny, wybuchy... W końcu zadzwoniła do mnie i powiedziała: „Jedźmy.” Dotarłam do Polski razem z mamą i córką po trzech tygodniach, 16. marca. Byłam wykończona. Wyniszczona. Kompletnie zagubiona.

Ostatnio Elenę zachwyciła lekkość pereł Miyuki, czyli wykonanych ze sprasowanej bawełny, ale kocha je pod każdą postacią. Tutaj – słodkowodne łezki. Kolczyki z perłami w wersji casual.

Byłaś w stanie od razu wrócić do pracy?

Nie. Ale po kilku miesiącach dotarło do mnie, że tworzenie biżuterii daje mi siłę, że rozpala we mnie światło. Wiele moich klientek z Ukrainy jest teraz w różnych krajach Europy, w Stanach czy w Kanadzie. I pisały do mnie: „Proszę, wróć do tworzenia. Potrzebuję tego. Potrzebuję sprawić sobie przyjemność, żeby poczuć się przez chwilę normalnie...” No i wróciłam do pracy. Niby ze względu na nie, ale tak naprawdę mi to było potrzebne najbardziej. Poza tym lubię odkrywać nowe miejsca, poznawać ludzi. Obserwować podobieństwa i różnice. No i język! Jak usłyszałam po raz pierwszy polskie słowo „świat”, to myślałam, że chodzi o „święto” – po ukraińsku mówimy свято (“swiato”). Natchnęło mnie to do przemyśleń, że powinniśmy właśnie tak traktować życie: jak jedno wielkie święto.

Mam nadzieję, że jest ci u nas dobrze.

Tak! Jestem w Polsce bardzo szczęśliwa. Jestem bezpieczna, otaczają mnie wspaniali ludzie, otrzymałam ogromne wsparcie. Mam nowe powody, żeby żyć. Jedynie czasem, kiedy w nocy jest burza i obudzą mnie grzmoty, to odruchowo sięgam po telefon, żeby sprawdzić, czy Warszawa nadal jest bezpieczna. Wiesz, to tych kilka sekund, kiedy jeszcze jesteś zaspana i działasz instynktownie. Ech, nie wiem, czy to jest dobry temat na waszego bloga...

To może porozmawiajmy o czymś lżejszym. Czym różni się styl polski od ukraińskiego?

Zauważyłam przede wszystkim, że Polki wolą złoto, a Ukrainki – srebro. Poza tym Ukrainki trochę bardziej się „stroją”, lubią duże, wyraziste dodatki. Myślę, że Polki mogłyby się od nas nauczyć celebrowania kobiecości, a za to my od Polek – pewności siebie. Że czasami można wyjść z domu w dżinsach i bez makijażu, i to też jest okej. Przecież w wersji „na luzie” jesteście tak samo piękne. W ogóle podoba mi się ten arystokratyczny styl Polek.

Po kilku miesiącach w bezpiecznej Warszawie, Elena zaczęła się uczyć życia od nowa.

„Arystokratyczny”? Co masz na myśli?

Sama nie wiem, jak to inaczej powiedzieć. Subtelny, delikatny. Polki mają świetny gust. Ale też macie tutaj o wiele większy wybór. W sklepach w Kijowie, Charkowie czy Odessie nie miałyśmy aż tylu opcji. Nawet w Zarze i H&M-ie jest mniejsza oferta. To samo dotyczy akcesoriów. No i nasza posowiecka mentalność powoduje, że zwracamy przede wszystkim uwagę, czy coś jest ze złota lub srebra. A przecież świetna biżuteria nie musi zawierać metali szlachetnych.

A tak naprawdę to wszędzie na świecie kobiety mają jedną wspólną cechę. Od starożytności po dziś dzień, biedne i bogate, z Europy, Afryki czy Australii. Uwielbiamy piękno. Chcemy rzeczy, które nadają blasku naszym oczom i sercom. Nie ma znaczenia, czy coś jest „modne”. Może być i staromodne, nieważne. Ja nie mam czasu się nad tym zastanawiać. Ważne w ubieraniu się jest to, co czujemy, co nas ekscytuje.

Zaczęłaś projektować całkiem niedawno, prawda?

Tak, dopiero w 2019. Wcześniej tworzenie biżuterii to było tylko hobby. Przez wiele lat pracowałam w telekomunikacji, prowadziłam też firmę dystrybuującą akcesoria do samochodów. Nie zawsze było łatwo, ale dobrze zarabiałam, mogłam wysłać syna do szkoły w Stanach Zjednoczonych. Nigdy nie planowałam zajmować się profesjonalnie rzemiosłem. Ale po tym, jak syn wyjechał na inny kontynent, czułam ogromną pustkę. Nie mogłam bez niego wytrzymać! Potrzebowałam się czymś zająć. Chciałam stworzyć coś pięknego, więc zaczęłam robić biżuterię. Najpierw tylko dla siebie. Ale koleżankom też się podobały moje projekty i zaczęły mi zabierać. “Przecież możesz sobie zrobić jeszcze jeden naszyjnik!” I nagle małe hobby zmieniło się w dużą część życia, a potem w całkiem prężny biznes.

Rozmowa z Eleną momentami poruszała mnie do łez... To imponujące i inspirujące, że w tak trudnych chwilach udaje jej się patrzeć w przyszłość z nadzieją.

Czemu akurat perły?

Zauważyłam, że jak kobiety noszą perły, to są traktowane bardziej poważnie. Nie wiem, dlaczego tak jest. Ale nie wymyśliłam sobie tego, wiele kobiet to potwierdza! Moje klientki – psycholożki, trenerki, lekarki, agentki nieruchomości – często mi mówią, że na specjalne okazje, ważne spotkania czy wyjścia, wybierają właśnie perły. Ja najbardziej lubię duże perły, a duże perły zwracają dużą uwagę. Przyciągają wzrok. Nie jestem drobną kobietką, dlatego lepiej wyglądam w dużych dodatkach.

Czy jest coś jeszcze, co nasze klientki powinny o tobie wiedzieć?

O mnie? Nie. Ale chciałabym przy okazji podziękować Polkom i Polakom. Za wszystko. Naprawdę zakochałam się w Polsce i cieszę się, że stanie się ona moją drugą ojczyzną. Jestem tutaj niezwykle szczęśliwa. Jak w raju. Polki i Polacy, otwórzcie oczy i zobaczcie, jaki piękny jest wasz kraj i jacy dobrzy ludzie tu żyją.

Z Eleną Klimenkową rozmawiała Natalia Aleksandra Komarow. Pisarka, artystka i miłośniczka wszystkich rzeczy pięknych. Nosi biżuterię z mocnymi motywami – czaszki, gwoździe, krzyże. Największe marzenie? Żeby świat stał się lepszym miejscem. 

Pokaż więcej wpisów z Sierpień 2022
pixelpixel